|
|||||
|
|||||
Kiedy góral umiera |
|
||||
|
|||||
Harlem - Kiedy góral umiera Kiedy góral umiera, to góry z żalu sine Pochylają nad nim głowy jak nad swoim synem Las w oddali szumi mu odwieczną pieśń bukową A on długo się sposobi przed najdłuższą drogą Kiedy góral umiera, to nikt po nim nie płacze Cicho czeka, aż kostucha w okno zakołacze Oczy jeszcze raz podniesie wysoko do nieba By pożegnać góry swoje, by im coś zaśpiewać Ref.: Góry moje, wierchy moje Otwórzcie swe ramiona Niech na miękkim mchu posłaniu Cichuteńko skonam Ojcze mój, halny wietrze Powiej ku północy Ciepłą drżącą swoją ręką Zamknij zgasłe oczy Bym mógł w ziemię wrosnąć strzelić ku słońcu smreczyną I na zawsze szumieć już Nad moją dziedziną Kiedy góral umiera to dzwony mu nie grają Cicho wspina się do bramy góralskiego raju Tylko strumień po kamieniach żałobną nutę składa Tylko nocka czarnooka górom odpowiada Ref.: Góry moje... Kiedy góral umiera to nikt nie układa baśni Tylko w niebie roziskrzonym mała gwiadzka zgaśnie Ziemia twardą szorstką ręką tuli go do siebie By na zawsze mógł już zostać pod góralskim niebem Ref.: Góry moje... A gdy góral już umrze, to nikt nie układa baśni, Tylko w niebie roziskrzonym mała gwiazdka gaśnie. Ziemia twarda, szorstką ręką tuli go do siebie By na zawsze mógł pozostać pod góralskim niebem. Ref.: Góry moje... |
|||||
|
|||||